Wikiekspedycja 2012/relacja
Strona główna | Przygotowania | Relacja | Zespół północny | Zespół południowy | Budżet | Uczestnicy | Galeria | Biblioteka |
Przebieg trasy zespołu północnegoedytujJak pokazuje doświadczenia z zeszłorocznej Wikiekspedycji, nie ma potrzeby ustalania dokładnego planu trasy na każdy dzień. Wyznaczamy ogólne obszary dla każdego dnia, a szczegóły będziemy ustalać na bieżąco. Lista obiektów do sfotografowania: Wikiekspedycja 2012 lista zabytków ekipa północna.pdf Dzień 1 (3.08.2012)edytujTegoroczna Wikiekspedycja rozpoczęła wraz z zapianiem pierwszego koguta (policyjnego), a nawet wcześniej bowiem z Pragi pod Pragę przybył Jagro i tam spotkał się z CLI. Endorfinki, witaminki i różnego rodzaju dufinki już rankiem podskoczyły, stąd też o 6:00 duet wyruszył ze stolicy w kierunku Mławy, gdzie dołączył się Alfista33. Szybko ostudził ambicje młodego kierowcy, zasypując go mapami i odtąd rozdawał karty na drogach Warmii i Mazur; jakiekolwiek zapianie wspomnianych kogutów mogło się dla nich różnie skończyć, przynajmniej ewakuacją do pobliskich kurników. Kilka minut po godzinie 9:00 miał miejsce pierwszy sprawdzian kondycji medialnej, spotkanie z przedstawicielami Kuriera Mławskiego. CLI opowiedział im o idei i planach tegorocznej Wikiekspedycji. Ludwig Schneider pokonując różnego rodzaju tłoczenia, ściski, uściski i pociągi różnego rodzaju przybył do Olsztyna około 09:45, po śniadaniu i lekkim spa i wellnessie na przydworcowej ławce rozpoczął spacer po centrum stolicy Warmii i Mazur. Nim trio przeistoczyło się w kwartet, Ludwig zwiedzał zamiast spać, spał zamiast zwiedzać, zwiedzał zamiast spać tu i tam :) W każdym bądź razie poczuł transfigurację w jednookiego cyklopa, ten los zresztą spotkał nas wszystkich. Cała ekipa spotkała się w kawiarni Książnicy Polskiej, stanowiącej część jednej z największych w mieście księgarń. Tu miało miejsce spotkanie z spotkanie z ładnymi paniami: Urszulą Witkowską oraz Ewą Mazgal (Gazeta Olsztyńska) i prof. Stanisławem Czachorowskim. Rozmawialiśmy nie tylko jak zwiedzać zamiast spać i jak spać zamiast zwiedzać, lecz także wspomnieliśmy o Wikiekspedycji, Wikimedii oraz rozmaitych nocnych zarywaczach:) Pani Ula nas oprowadziła po kulisach Książnicy, zaciekawiła nas jedna z najstarszych w Olsztynie wind. Około godziny 13:00 rozdzieliliśmy się - Jagro i Ludwig Schneider udali się na spacer po olsztyńskiej starówce z prof. Stanisławem Czachorowskim, a CLI i Alfista33 pojechali na spotkanie z panem Marcinem Kapłonem (Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych), z którym rozmawiali m. in. o organizacji jesienią wernisażu fotografii z Wikiekspedycji. Następnie CLI i Alfista33 spotkali się z Karolem Przyborowskim z portalu nOlsztyn, z którym ustalali szczegóły wspólnego fotografowania zabytków w dniach 4-5 sierpnia. Jagro postanowił zrobić sobie wolny czas zaś Ludwig zwiedził olsztyński zamek, który stylowo jest gotycki wewnątrz zaś była swoista mieszanka wybuchowa, ale miła dla oka. Następnie szybki wyskok na kolejowy most na Łynie i w błysku burzowych fleszy focenie widoku zamku i starego Olsztyna, potem wydawało się że będzie słodziutka laba. Nic bardziej mylnego! Nie spać - zwiedzać !!! Wizytowaliśmy w Kochanówce, Jarandowie oraz w Kraszewie. Tuż przed Lidzbarkiem obiadek i początek dyspensy w miesiącu trzeźwości, miało to miejsce pośród jeleni, w uroczym zajeździe. Na koniec sonata księżycowa - podróż pośród dziur i kraterów na drodze, nim osiągnęliśmy miejsce docelowe – usytuowany pośród pól i bagien Ostrowa Kierwińskiego, starego, ale jarego XIX – wiecznego gospodarstwa, gdzie znajduje się dom, w którym dane nam jest nie zwiedzać, a spać. Ludwig Schneider miał pecha, z niewiadomych powodów nie mógł otworzyć "okna na świat", co dane było pozostałym. Co pozostało: nie zwiedzać-spać, nie spać-chrapać:) Na koniec informujemy o wprowadzeniu zorganizowanej akcji codziennej prezentacji dwóch artykułów zilustrowanych zdjęciami z Wikiekspedycji 2012. Zapraszamy do rozbudowywania (w większości będą to stuby) i kategoryzowania plików wgrywanych na Commons (Category:Wikiekspedycja 2012): Dzień 2 (4.08.2012)edytujWłaśnie dobiegł końca drugi, bardzo owocny dzień Wikiekspedycji. Ale od początku: dzień rozpoczęliśmy pysznym śniadaniem na Ostrowie Kierwińskim, po którym pojechaliśmy do Lidzbarka Warmińskiego. Spotkaliśmy się tam z panem Romkiem Danilukiem, który mailowo zgłosił się na ochotnika przy Wikiekspedycji. Pan Romek ma już pewne doświadczenie w pracy z Wikipedią - brał udział w zeszłorocznym konkursie Wiki Lubi Zabytki i jest znawcą Warmii. Od wielu lat robi zdjęcia lustrzankami analogowymi, obecnie korzysta z cyfrowego kompaktu. Na resztę dnia podzieliliśmy się na trzy grupy. Ludwig Schneider został w Lidzbarku, aby zwiedzić miasto i jego zabytki z zamkiem biskupów warmińskich na czele. Po wstępnym obejściu zamku rozpoczął skrupulatne zwiedzanie, które jak okazało się trwało ponad 3 godziny. Zobaczył m.in. gotyckie piwnice, zbrojownię, reprezentacyjne sale m.in. kapitularz, refektarz oraz kaplicę, która zachowała barokowy wystrój. Esencją gotyku jest wielki refektarz z zachowanymi polichromiami, rzeźbą architektoniczną zaś przy ścianach są wyeksponowane gotyckie rzeźby z XIV-XVI w. Ludwig został doceniony i bardzo miło przyjęty przez miejscowy personel (w tym miejscu Ludwig dziękuje i pozdrawia go) i otrzymał na pamiątkę książkę „Zamek Malowany” dotyczącą dobrze zachowanych i wciąż odkrywanych zespołów XIV-wiecznych malowideł ściennych w zamku. Następnie zwiedził gotycką kolegiatę Świętych Apostołów Piotra i Pawła, a inspiracji dostarczał mu barokowe obrazy i… śpiew chóru. Podczas spacerku po mieście nie ominął obwarowań, Wysokiej Bramy - 4-piętrowa budowli w stylu gotyckim. Następnie obejrzał secesyjne oraz eklektyczne kamienice i neogotycki ratusz. Kolejnym punktem odwiedzonym przez Ludwiga był dawny kościół ewangelicki - cenny przykład XIX-wiecznej architektury protestanckiej na Warmii, który aktualnie jest cerkwią prawosławną. Po kilkukilometrowej wędrówce do przysiółku Pilnik, został bardzo miło przyjęty przez proboszcza kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, który chętnie udzielił mu wielu ciekawych informacji na temat budowli, pomimo późnej pory dnia przyzwolił na zwiedzanie i fotodokumentację. W tym czasie CLI dosiadł się do samochodu Romka i panowie ruszyli w 150 kilometrową trasę na zachód od Lidzbarka. W Pieszkowie dzięki uprzejmości proboszcza sfotografowali wnętrza XVI-wiecznego kościoła Świętej Marii Magdaleny. W kościele grecko-katolickiego w Górowie Iławieckim spotkali p. Józefa Worobca, będącego od 15 lat tutejszym kościelnym. Pan Józef zaprowadził CLI na poddasze kościoła, z którego okna wikipedysta mógł wykonać zdjęcia starówki. W Pieniężnie okazało się, że Muzeum Misyjno-Etnograficzne Księży Werbistów docenia Wikipedię - redaktorzy otrzymali zniżkę na bilety. Ostatnim punktem zwiedzania był pielgrzymkowy kościół pw. Najświętszej Marii Panny w Krośnie obok sanktuarium w Świętej Lipce świątynia barokowa na Warmii. Trzeci zespól złożony z Jagro i Alfisty33 pojechał w stronę przejścia granicznego w Bezledach. Na Alfiście33 duże wrażenie zrobiły ruiny kościoła w Borkach. W miejscowości Łojny fotografowie sporo czasu spędzili na poszukiwaniu zabytkowej kapliczki, która okazała się być ukryta …w świetlicy wiejskiej. Po raz kolejny tego dnia Wikipedyści trafili na sympatycznego proboszcza, tym razem w kościele Rogożu. Opowiedział on im bardzo wiele na temat historii i bieżącego remontu budowli. Około 19:00 wszyscy spotkali się w Lidzbarku. Panu Romkowi tak spodobało się wspólne fotografowanie, że postanowił przyłączyć się do nas także jutro. (autorka tekstu: Basia) Hasła na dzisiaj: Dzień 3 (5.08.2012)edytujDzisiaj mieliśmy wsparcie w postaci aż dwóch dodatkowych samochodów. Pierwszy zespół, składający się z pana Romka, jego córki Joanny oraz Ludwiga Schneidera wyruszył z Lidzbarka Warmińskiego w kierunku Dobrego Miasta. Nim dotarła do tej miejscowości byli w Wichrowych i Smolajnach, gdzie znajduje się barokowy dawny zespół pałacowy biskupów warmińskich. W Dobrym Mieście Ludwig obfocił gotycką kolegiatę i zabudowania kanoniczne, wpierw wewnątrz, potem dookoła, z daleka i bliska ze względu na malowniczość. Na deser strzelanie aparatem we wszystko co stare w Dobrym i co popadło – kamieniczki, kapliczki, domki etc. Reszta uczestników pojechała w kierunku Jezioran, gdzie spotkali się z ekipą portalu NOlsztyn. Po zjedzeniu obiadu CLI dosiadł się do auta olsztyniaków i oba zespoły wyruszyły w kierunku Biskupca. Alfista33 i Jagro wybrali drogę przez Lutry, a trzeci zespół - przez Kromerowo. Po spotkaniu w Biskupcu Wikipedyści wrócili do Lidzbarka, gdzie spotkali się jak okazało na "Świetej Górze LIDL-owskiej" z Ludwigiem Schneiderem i panem Romkiem. Przemiłym akcentem na koniec pracy w tym dniu było wręczenie nam przez żonę pana Romka pysznej szarlotki, którą w większości połknął niczym wieloryb Ludwig Schenider. :) Bardzo dziękujemy panu Romkowi i zespołowi NOlsztyn za pomoc i wsparcie projektu Wikiekspedycji. :) Hasła do rozbudowy: Dzień 4 (6.08.2012)edytujDzień czwarty rozpoczęliśmy od wspólnego śniadania (z pysznymi naleśnikami). Po sprawdzeniu OZetów podczas porannej toalety spakowaliśmy się i serdecznie podziękowaliśmy gospodarzom za znakomitą gościnę w Ostrowie Kierwińskim. Ruszyliśmy na wschód ku Mazurom, ale zwiedzaliśmy wciąż obszary historycznej Warmii. Ludwig zatrzymał się w Stoczku Klasztornym, gdzie zwiedzał barokowe sanktuarium maryjne o charakterystycznej dla Warmii architekturze. Alfista, CLI i Jagro zwiedzali m.in. Napraty i Krekole. Potem cała ekipa podążała dalej na wschód zaliczając postoje w Kiwitach i Sułowie (gotyckie kościoły). ¾ brygady pojechała do Galin, gdzie znajduje się duży barokowy zespół pałacowy. Alfistę oczarował malowniczy park, Ludwiga zabudowania pałacowe, Jagra reszta wioski, zaś CLI focił zabudowania pobliskich Wozławek. Ten z Ludwigiem zwiedzali następnie Bisztynek zaś pozostali Lądek i Prosity. Kiedy zbierało się na burzę wszyscy z popłochem pojechali do Reszla i zaparkowali pod najbliższym piorunochronem. W akompaniamencie grzmotów ucztowaliśmy w „Rycerskiej” jedząc, pijąc i lulki paląc. Hitem były żeberka i smażone dorsze. Kiedy ledwo deszcz ustał Ludwig zrobił ekspresowy rekonesans Reszla i tamtejszego zamku. Po kupieniu jogurtów o dźwięcznej nazwie „Serduszko” udaliśmy się do ustronnie położonych między jeziorami Legin, gdzie mamy chrapalnię na kolejnych kilka nocy. Tym razem otwieranie okna na świat było kłopotliwe dla wszystkich, a co najbardziej kuriozalne, najlepsza łączność bezprzewodowa była ...na altance, kilkanaście metrów od domu. Hasła do rozbudowy na dziś: Dzień 5 (7.08.2012)edytujTowarzystwo Przyjaźni Warmińsko-Mazurskiej (czyli po prostu MY) rozpoczęło dzień od głośnego ziewu - oj ciężko z początku było rozpocząć dzień, ale ruszyliśmy. Wpierw wysadziliśmy w Świętej Lipce Ludwiga Schneidera, który po około trzech godzinach stwierdził że to za mało - choć to "tylko" jeden kościół. Zwiedzanie i fotodokumentacja odbywały się w niebywałym tłumie (ale Ludwigowi udało się uchwycić elewację kościoła bez ani jednej "główki"), czasem przy wtórze muzyki organowej. Za "psi hajc" zdobył ponad 500 stronicową "cegiełkę" o sanktuarium świętolipskim. Reszta towarzystwa pojechała w hen i fociła wszystko co się sypie, jak nie stare ewangelickie cmentarze (Szestno, Sterławki Małe), dworki (Gronowo) tak zamki, z których ostały się tonące w lubiących parzyć CLI pokrzywach (Szestno). Ale nie sypiącym, lecz budującym akcentem stało się magiczne słówka Wikipedia i Wikiekspedycja :) Otóż we wspomnianym Szestnie, gdzie budowano ogrodzenie miejscowego, starego cmentarza do będącego w transie focenia CLI doczepiła się ekipa budowlana, ale CLI nie dał za wygraną i zagadał szefa budowy. Po wymianie argumentów CLI zmiótł bossa, ten zaś powiedział, iż gdyby nie Wikipedia to by nie skończył studiów ... a nawet nie zaczął. W Sterławkach Wielkich CLI poprosił proboszcza o otwarcie kościoła - ten początkowo odmawiał uparcie, ale po rozmowie o Wikiekspedycji sytuacja obróciła się o 180 stopni. Ksiądz pochwalił się że w radiu usłyszał o naszej ekspedycji :) W międzyczasie zjedliśmy obiad w Kętrzynie, gdzie został Ludwig. Zwiedził kawał miasta i przede wszystkim gotycką farę z kryształowymi sklepieniami. Na deser wszedł na wieżę, gdzie focił całkiem, całkiem encyklopedyczne widoki miasta:) Po nieco zawiłym (samochód jechał szybko i jednocześnie szybko się zatrzymywał - Ludwig focił z okna przydrożne kapliczki) powrocie do Legin Alfista33 upiekł dla nas na grillu pyszne kiełbaski :) Hasła do rozbudowy na dziś: Dzień 6 (8.08.2012)edytujKoko koko Wiki spoko, autko leci w hen wysoko i jeździmy w hen daleko, a tu nagle bęc. O mało włos ominęliśmy sąsiędni Reszel. Wobec tego wysadziliśmy Ludwiga, który obszedł to miasteczko i wdrapał się na tolkienowskie dwie wieże:) Tak naprawdę dawno nie było przypadku gdzie w małym mieście da się oficjalnie wejść na więcej niż jedną (lub zero) wieżę - a w Reszlu fajna frajda - wieża kościelna i zamkowy donżon są ogólnodostępne. Kto umie precyzyjnie, celnie rzucać, może podać kiełbasę sąsiadom (to chyba jeszcze skutki wczorajszego grillowania), a przecież trwa olimpiada, wobec czego sport warto uprawiać zważając na Świat według Kiepskich w wykonaniu polskich olimpijczyków. Natomiast pozostali zwiedzali wioski i pojedyncze zabytki jakie natrafiły się po drodze. Zabraliśmy Ludwiga i jadąc w stronę Korsz zahaczyliśmy o miejscowość o nazwie Gudniki, gdzie znajduje się sypiąca się XVIII-wieczna kapliczka. Potem dojechaliśmy do Korsz szukać jakiegoś miejsca na obiad, okazało się że wszyscy Korszanie wolą sobie zjeść przy domowym piecyku. W tym mieście został Ludwig. Zobaczył tam m.in. dawno osiedle kolejarzy oraz miejscowy cmentarz gdzie spoczywa Krzysztof "Docent" Raczkowski z Vader, uznawany za jednego z najlepszych metalowych perkusistów. Do lokomotywowni ze względu na dystans niestety nie dotarł, a CLI, Jagro i Alfista33 zajęli się następnymi wioskami i tak do zmierzchu. Jednakże 1/2 ekipy była wciąż pełna wigoru została w Reszlu szukać wrażeń i tak pokłosie tych imprez jutro uda się najprawdopodobniej zobaczyć stare elektrownie wodne, do których dojście ma jeden z miejscowych, których zagadali udając Anglików (o mało włos i Greka :) ) Jagro i CLI. Dzień 7 (9.08.2012)edytujUnoszące się miłe zapachy z kuchni, skutecznie eliminujące wszechobecne tu i tam gazy (w tym jelitowe) były zwiastunem śniadania - niespodzianki, którą nam sprawił dzielny kierowca Alfista33. Zjedliśmy pyszną jajecznicę okraszaną boczkiem i cebulką, następnie wspomniany Alfista wraz z Jagrem pojechali pod Świętą Lipkę obejrzeć wzmiankowane z wczorajszej relacji elektrownie - prąd ich nie kopnął:) Następnie pojechaliśmy do Kętrzyna, gdzie rozdzieliliśmy się - Ludwig pojechał do Barcian, zaś pozostała część naszej ekipy postanowiła zwiedzać romantyczne okolice Kętrzyna. Nie były to bynajmniej malownicze jeziorka, wioseczki, a jeszcze bardziej romantyczna wędrówka po bunkrach, z ostrzeliwaną wciąż przez setki fleszy kwaterą prostokątnowąsatego w Gierłoży na czele. I tak morowe chłopaki szturmowali kolejne bunkry wykonując kolejne batalistyczne obrazy na swoich kliszach (uuups, kartach pamięci), dotarli aż po Mamerki. Natomiast Ludwig w Barcianach podejmował w swojej fotodokumentacji tematykę pacyfistyczną - nawet widział przez okna malarza pacyfistę (tj. malującego swój pokój na biało) ale jednak oczarował go ledwo co wystajacy z grząskiej ziemi hydrancik - w końcu też przedmiot, który jest w rejestrach encyklopedii, także w Wikipedii. Jednakże głównymi osobliwościami są dwa gotyckie zabytki położone na skrajach miasta, zamek krzyżacki i gotycki kościół parafialny. Pogoda była wyjątkowo w kratkę (także w trójkąty i kółka:P), ale dzięki temu sekwencje plenerowe zamku i kościoła wykonane przez Ludwiga wyszły całkiem nienajgorzej:) Również wnętrze kościoła barciańskiego było miłe dla oka. Na koniec Ludwig spotkał miejscowego proboszcza, który w sposób bardzo niebatalistyczny go przyjął, porozmawiał m.in. o historii kościoła i ławie kolatorskiej z XVIII wieku przerobionej na konfesjonał. Spokój i pokój towarzyszyły Ludwigowi długo - przesiedział jeszcze w kościelnej kruchcie, aż do zmierzchu. Reszta towarzystwa, która wyszła cało z ostrzału bunkrów uprowadziła Ludwiga do Jegławek, gdzie sfocił neogotycki pałacyk. Obiad zjedliśmy około godz. 21, ale był pyszny - zupa pomidorowa, kotleciki, okonie etc. Do Dułów k. Olecka dotarliśmy przed 24:00. Czas wreeeeszccie spać!!! Dzień 8 (10.08.2012)edytujI tak zgodnie z planem zwiedzaliśmy teяeny przy gяanicy c Россией, więc obstawa gwaяantowana, ale jednak ukryci tu i tam rycerze nie mieлi ochoty udaяemniać naszego przemytu wikiekspedыcyjnego яynsztunku, któяym zapchaliśmy bagaжnik. Chociaż przy swoich чterech literkach mieli chyba wszystko, a nawet ponad wszystko, m.in. lornetki w obawie że jelonek przemyci jakąś wódeczkę do Rzeczypospolitej, albo może by wyglądać za jakimiś Tamarkami, Maszami, Nataszami :) Ogólnie panowie byli mili, w razie zatrzymania autka byliśmy gotowi by zaproponować pomoc dla nas m.in. w sprawdzaniu OZetów, skoro patrolować tak bardzo lubią :) Złapał za to nas kilkakrotnie deszcz, który czasem sikał tak mocno że nawet zdjęcia z otwartych okien auta wychodziły delikatnie mówiąc kijowo, ale nie zawsze :) Fociliśmy m.in. Gołdap (centrum miasta i obrzeża), Sedranki (młyn wodny), Kiepojcie (stary most), Dubieninki (cmentarz żołnierzy z I wojny światowej), Żytkiejmy (kolejny cmentarz wojenny parę metrów od granicy) i dotarliśmy do mniej więcej do granicy Mazur z Podlasiem. Jakiś szczególnych walorów przyrodniczych czy kulturowych może nie było, choć zgodnie z neutralnym punktem widzenia trzeba focić nie tylko coś śliczniutkie, słodziutkie i piękniutkie ale też to co jest paskudne, a encyklopedyczne. Za wyjątkiem jednego miejsca, który stał się nieoficjalnym hiciorem dnia - mowa o Stańczykach, ale tu nie chodzi tym razem o kolorowych, królewskich błaznów rodem z obrazów Jana Matejki. Choć kto wie, jakiś Stańczyk pod mostem dumał i myślał co tu te łobuziaki z Wikiekspedycji tu kombinują:) Nawet przestało sikać kiedy patrolowaliśmy to miejsce waląc prosto z mostu rozmaite, barwne sekwencje. Niespodziewanym akcentem, który zaskoczył na miejscu Wikiekspedytorów był monumentalny pomnik ... Jagra:) Jak się okazało słowo Wikipedia ma swoją siłę, w Gołdapi do CLI doczepili się dwaj kolesie, ze względu że focił domki w Gołdapi. Ale prewencyjnie opowiedział o Czarnoksiężniku z krainy OZ i chłopaczkom zrobiło się głupio. W Kowalach Oleckich pani bibliotekarka lekko przestraszyła się foto-rynsztunku CLI, ale książeczki o Wikipedii przyjęła. Hasła do rozbudowy: Dzień 9 (11.08.2012)edytujDziś balansowaliśmy i baunsowaliśmy między Oleckiem i Ełkiem, Ełkiem i Oleckiem. Ludwig Schneider został właśnie w tych mieścinach i wystąpił jako foto-solista, zaś Ich Trzech stworzyło wyjątkowe tournee po rozmaitych wioskach i ewangelickich cmentarzach. Kiedy usłyszeli w wieścinkach królową pldicsco, zgodnie z jedną z pieśni Big Cyca ona "doprowadzała ich do cmentarza" (zazwyczaj XIX-wiecznego). Ale zgodnie z teorią Alfisty praktyka taka jest korzystna - bowiem mało któremu ot tak chce pojechać do miejsca o którym pamięć idzie do wyra. Ludwigowi Olecko kojarzyło się tylko z Lady Pankiem, a poza nim twierdził że nie ma nic. Pomyliło mu się grubo niczym wielka tuba - jest tam wyjątkowy ...hydrant:) De facto perełką jest plaża nad jeziorem z zabytkowym molem (nie latającym) i budynkiem kawiarni, gdzie wypił herbatkę. Zanim jeszcze pojechał do Ełku zobaczył w oddali wieżę ciśnień stojąca na kopcu ... i podniosło mu się ciśnienie że aż tam pobiegł. Kiedy autobus zwlekał wsiadł do małego parowoziku, stojącego koło stacji ale nie mógł go ruszyć by samemu do Ełku pojechać. Tam został i ciągle muzyka na smyka gra(ła), a Marsz Weselny Mendelssona ciąglej, najciąglej jednak czeski rock, dzięki naszemu Jagrowi. Zarówno w katedrze jak w farze jednak udało się mu załapać na przysłowiową minutę dla fotoreporterów nim kolejne szczęśliwe duety tam przybywały. Kiedy Ich Trzech chciało zabrać solistę Ludwiga, ten schował się w starym spichlerzu - restauracji gdzie się zatankował do pełna. Ciągle leciał tam (tynk ze ściany) stary polski rock i olecki Lady Pank... Myślisz może, że więcej coś znaczysz
o O o O !!!! I tym jakże optymistycznym akcentem kończymy dzisiejsze nieco muzyczne sprawozdanie. Hasła do rozbudowy na dzisiaj: Dzień 10 (12.08.2012)edytujBACZNOŚĆ !!! NA RAMIĘ BROŃ !!! PREZENTUJ BROŃ !!! NA PRAWO PATRZ !!! OZETY SPRAWDŹ !!! WANDALA W ŁEB !!! RAZ !!! DWA !!! TRZY !!! SPODNIE, KIECKI W GÓRĘ I DO FURY MARSZ !!! Dzień dziesiąty zaczęliśmy rzeczywiście, jak w wojsku, wczesna, poranna pobudka, pakowanie rynsztunku i wypad z kwatery. Tymczasem w oddali już wyły syreny, bowiem w Bogaczewie oczekiwała na CLI flota, z którą miał rozpocząć dzisiejszą wojenkę. CLI (1 Oddział Marynarki Jachtowo-Wojennej Brygady Północnej), Jagro i Alfista (1 Pułk Zmotoryzowany Brygady Północnej) odbył zwiad po okolicach, by zapobiec ewentualnego ataku Frontu Wschodniego lub Zachodniego Armii KontrWikiekspedycji złożonej z wandali i pijanych U-bo(o)tów. Aliantów z Frontu Południowego spodziewamy się dopiero w następny poniedziałek, stąd też istniała groźba iż zostaniemy osaczeni w kleszcze. Ale wyszliśmy z tego, na dodatek Jagro na dzień dobry przeprowadził zmasowaną CANON-adę tak że wszystkie zgromadzone w okolicach uzbrojone po zęby wandale z popłochem pouciekały niczym myszki. Alfista strzelał dookoła niczym katiusze ze swojego Kodaka więc nie było żadnych szans dla otoczenia. Dzielni Wikiekspedytorzy - żołnierze w sposób bardzo skuteczny przeprowadzili atak zarówno od strony lądu, jak wody. Ludwig Schneider (2 Pułk Piechoty i Artylerii) odważył się usytuować niczym pijany desperata w zarodku Giżycka, gdzie spodziewano głównego ataku z obydwóch frontów. Ale nie dał się i jako wytrwały CANON-ier z kilku stron (wspomagany przez swoje klony i kontrwandali) skutecznie ostrzeliwywał ze swojej armaty (nie musiał używać trójnożnej lawety), ale cytadeli Boyen tego dnia nie zdobył. Zatem zaplanował zaatakować dnia następnego. Postanowił więc schronić się w jednym z bunkrów, przed który przybyła cała czwórka i uczyniono salwę honorową (tym razem przydała się trójnożna laweta). Wcześniej była wielka, finałowa wyżera, Ludwig uczynił post, bowiem nie zjadł (chyba raz podczas całej Wikiekspedycji) rybki:D Niepokorny Ludwig postanowił jednak sprawdzić zdobyte tereny czy czasem ktoś się nie czai. Okazało się że do prócz wspomnianej cytadeli, strategicznymi miejscami były w Giżycku tereny dworcowe i port. Dowiedziawszy się o tym Ludwig postanowił w sposób sprytny rozprawić się z wandalami. Wpierw skorzystał z pomocy floty i przeprowadził kontrolny zwiad na terenie Niegocina (by zapobiec ewentualnych ataków od strony wody) a następnie przeprowadził skuteczną CANON-adę portu i okolic dworca. Pabieda !!! PodsumowanieedytujWikiekspedycję 2012 prowadzoną przez zespół ekipy północnej uważamy oficjalnie za zakończoną. Ludwig pozostał w Giżycku, by wybrać się w rejs statkiem do Węgorzewa, Alfista33 wrócił do Mławy, a CLI i Jagro pojechali do Warszawy. Jagro zamierza jeszcze odwiedzić Łódź i w środę wraca do Pragi. Zgodnie z danymi z komputera pokładowego od startu z Mławy przejechaliśmy ok. 2050 km i spędziliśmy w samochodzie 55 godzin i 20 minut. Średnia prędkość samochodu wynosiła 35 km/h. Wspólnie wykonaliśmy 6767 zdjęć. Trwa kalkulacja liczby odwiedzonych miejscowości.
Fotoprezentacjaedytuj
Rozmaitościedytuj
Przebieg trasy zespołu południowegoedytuj |